Tego typu wypadki obserwujemy raczej na sensacyjnych i obyczajowych filmach. Giną w nich ludzie, którzy niczym nie zawinili, po prostu mieli pecha, że przejeżdżali akurat fragmentem drogi, na którym doszło do innego wypadku. Tym razem padło na rosyjskiego kierowcę TIR-a.
Zdarzenie miało miejsce na Podlasiu, na drodze wojewódzkiej numer 645 (między miejscowościami Gawrychy i Kuzie). Najpierw doszło na niej do zderzenia Audi i ciągnika. Było ciemno i mokro, kierowca Audi nie wyhamował i uderzył w tył ciągnika. Prawdopodobnie nie dostrzegł zamontowanej maszyny do rozrzucania obornika na pola.
Zarówno Audi, jak i ciągnik z przyczepą, wpadły do rowu, ale kierowcom nic się nie stało. Jednak w tym momencie z naprzeciwka nadjeżdżał rosyjski TIR marki Iveco. Jego kierowca nic nie podejrzewał. Jednak z maszyny przyczepionej do ciągnika oderwała się metalowa część i uderzyła w kabinę kierowcy TIR-a. Tak pechowo, że zabiła go na miejscu.
Na miejsce tragedii natychmiast przyjechali strażacy i służby ratownicze. Kierowcy TIR-a nie udało się pomóc. Policja ustala okoliczności zdarzenia.
Czytaj też:
Rumun pracował przez 6 miesięcy non-stop