Sytuacja, której dotyczyła rozprawa miała miejsce 9 listopada 2017 roku. Policjant jechał radiowozem i w czasie tej jazdy w aucie otworzyła się maska. Uszkodzeniu uległa przednia szyba, antena i dach. Wóz był ubezpieczony, a oględzin dokonał przedstawiciel ubezpieczyciela, który wycenił szkody, opiewały na 2 tys. zł.
Komenda Wojewódzka Policji w Bydgoszczy uznała, że winny jest kierowca prowadzący radiowóz. To ciekawe tym bardziej, że komisja powołana przez Komendę Miejską w Toruniu stwierdziła, że wręcz przeciwnie, policjant nie ponosi winy. Sprawa trafiła więc do sądu.
W pozwie czytamy: „Pozwany funkcjonariusz w dniu powstania szkody wykonał obsługę codzienną, a zatem musiał otworzyć pokrywę silnika pojazdu. Skoro zamek pokrywy silnika po zdarzeniu był sprawny, to świadczy to o tym, że pozwany nie zamknął prawidłowo pokrywy silnika, co skutkowało jej otwarciem w trakcie jazdy, a w konsekwencji uszkodzeniem pojazdu służbowego. W sprawie podkreślenia wymaga fakt, że wykonywane wówczas czynności nie wymagały dynamicznej jazdy, która mogłaby w jakimś stopniu przyczynić się do niekontrolowanego otwarcia pokrywa silnika”.
Pozwany funkcjonariusz stwierdził, że to nie tak było i nie przyznał się do złego zamknięcia maski. Zeznał, że jest doświadczonym kierowcą, a doświadczony kierowca zauważyłby, gdyby maska była niedomknięta. Dla sądu argumentem był kosztorys z warsztatu. Okazało się, że nie sprawdzono maski oraz tego w jakim stanie był zaczep, który ryglował zamek.
Sąd stwierdził, że pozywająca policjanta Komenda Wojewódzka Policji w Bydgoszczy nie wzięła pod uwagę, że ryglowanie maski jest dwuelementowe. To zamek z ryglem i zaczep. „W konsekwencji, powód nie zdołał wykazać w niniejszej sprawie przesłanek odpowiedzialności majątkowej, o których mowa w art. 2 ustawy. Nie można było jednoznacznie stwierdzić, że przyczyną szkody było zawinione niewłaściwe wykonanie obowiązków służbowych przez pozwanego. Możliwa jest sytuacja, że do jej powstania doszło wskutek złego stanu technicznego zaczepu pokrywy silnika” – uzasadnił sąd.
Policjant został uniewinniony, a bydgoska komenda obciążona kosztami postępowania w wysokości 675 zł.
Czytaj też:
Mercedes naćpanego kierowcy sam zawiadomił policję po kolizji