Oddanie auta do serwisu wiąże się z wieloma utrudnieniami. Samochodu trzeba pozbyć się na kilka dni, trzeba płacić za wóz zastępczy. Dostarczenie pojazdu do serwisu i odbiór też wymagają czasu.
Tymczasem podczas epidemii samochody stoją, a serwisy pracują. Wiele z nich oferuje specjalne usługi – odbierają auta od właścicieli, a po przeglądzie czy naprawie, odwożą je odkażone pod dom.
Na taką usługę zdecydował się Ford i Toyota. Największy polski dealer – Grupa PGD – stworzyła nawet pakiet usług pod nazwą „MotoTarcza”. Jej podstawowym elementem jest bezpieczeństwo zachowań i odpowiedzialność. Wszyscy klienci zachęcani są do wcześniejszego kontaktu telefonicznego lub elektronicznego. Opisanie usterki pozwala na wcześniejsze przygotowanie części, które mogą być potrzebne do naprawy i ograniczenie wizyty w serwisie. MotoTarcza rozszerza też rozumienie hasła #zostańwdomu. Pracownicy serwisów odbierają samochody od klientów, a po wykonanej usłudze odwożą je pod dom.
Są też inne zachęty, żeby właśnie teraz wstawiać auta do serwisów i dokonywać odkładanych napraw. Przykładowo PGD nie wymaga zapłaty od razu. Serwisy grupy kredytują cenę usług, części i akcesoriów, a rozłożenie na raty wymaga minimum formalności i odbywa się zdalnie.
Co ciekawe, serwisy i dealerzy, którzy idą klientom na rękę, oferując konsultacje telefoniczne i zamówienie części przed wizytą lub odbiór auta i odwiezienie go pod dom, zapowiadają, że nowy rodzaj usług zostanie utrzymany także po zakończeniu epidemii.
Czytaj też:
Koronawirus wygonił ludzi z salonów samochodowych. Powstają więc wirtualneCzytaj też:
Można wymieniać opony na letnie! Jest zgoda Ministerstwa Zdrowia