O rewolucji jaka od przyszłego sezonu (to już 74 sezon tych wyścigów) czeka NASCAR pisze Motoryzacja.interia.pl. Medium donosi, że „nową generację” wyścigówek zaprezentowało solidarnie trzech producentów: Ford, Chevrolet i Toyota. Specjalnie przygotowane modele Camry, Mustang i Camaro będą się znacząco różnić od tych, które ścigały się w serii w zeszłych i obecnym sezonie.
Samochody z całkiem nową konstrukcją
Jak czytamy kompozytowe nadwozia dotychczasowych samochodów, zostały zastąpione bardziej symetryczną konstrukcją spoczywającą na płaskiej płycie podłogowej. Auta są nieco wyższe, o kilka centymetów, mają większe koła z alufelgami i całkowicie nowe systemy wspomagające aerodynamikę: splitterg i dyfuzory. Samochody nie mają lusterek, lecz wsteczne kamery, mają też większe baki paliwa.
W przeciwieństwie do obecnej generacji modele na przyszły sezon będą miały niezależne tylne zawieszenie oraz możliwość regulacji amortyzatorów. Jak powiedzieli podczas konferencji prasowej przedstawiciele Forda, Chevroleta i Toyoty te rozwiązania mają pomóc w prowadzeniu i uczynić auta bardziej uniwersalnymi.
Elektryczny NASCAR w przyszłości?
Nowa generacja samochodów to nie koniec zmian w NASCAR. Głośno mówi się o zastąpieniu silników V8 (o mocy od 550 do 670 KM) układami hybrydowymi, a w przyszłości może i motorami elektrycznymi. Choć brzmi to jak herezja, wielu obserwatorów uważa, że taki rozwój wypadków jest nieunikniony.
Tymczasem w przyszłym roku nowe modele jeszcze z silnikami V8 zaczną sezon na torze Daytona International Speedway.
Czytaj też:
Donald Trump przejechał „Bestią” po torze Daytona