Dachowanie Lamborghini Urusa przy S8. Brawura czy awaria techniczna?

Dachowanie Lamborghini Urusa przy S8. Brawura czy awaria techniczna?

Wypadek Lamborghini Urusa przy S8
Wypadek Lamborghini Urusa przy S8 Źródło:OSP Ożarów Mazowiecki
Podczas testowania sportowego SUV-a kierowca stracił panowanie i opuścił asfaltową drogę. Auto zostało poważnie uszkodzone. Do wypadku doszło niedaleko Warszawy.

Lamborghini Urus to duży i ciężki (2,2 t) SUV, który w salonie kosztuje ok. 1,5 mln złotych. Samochód napędza 4-litrowy benzynowy silnik V8 o mocy 650 KM. Potężny moment obrotowy silnika (850 Nm) trafia za pośrednictwem 8-biegowej skrzyni automatycznej na koła obydwu osi. Wg włoskiego producenta auto przyspiesza od 0 do 100 km/h w 3,6 s i potrafi rozpędzić się do 305 km/h.

Dachowanie „Lambo”

Do wypadku z udziałem Lamborghini Urusa doszło w pobliżu miejscowości Szeligi (woj. mazowieckie) na drodze technicznej równoległej do trasy S8. Kierujący sportowym SUV-em stracił panowanie nad samochodem i wjechał w pole kukurydzy. Po opuszczeniu asfaltu samochód dachował.

Brawura czy awaria techniczna?

Kierowca Urusa zauważył, że podczas hamowania jego sportowy model zaczyna się dziwnie zachowywać. By zdiagnozować usterkę, wybrał się do mechanika. Panowie razem ruszyli na jazdę testową, która odbyła się na mało uczęszczanej drodze technicznej równoległej do trasy S8. Kierowca Lamborghini rozpędził samochód i mocno wcisnął pedał hamulca. Podczas hamowania ujawniła się usterka, z jaką przybył do mechanika użytkownik auta. Kierowca stracił nad nim panowanie i samochód wpadł w poślizg. Po opuszczeniu asfaltowej drogi wjechał w pole i tam po kilkudziesięciu metrach dachował zatrzymując się na boku.

facebook

300 metrów śladów hamowania

Siedzący w pojeździe panowie — właściciel i mechanik — najedli się strachu, ale nie odnieśli poważnych obrażeń. Na miejsce przyjechały służby, w tym straż pożarna OSP z Ożarowa Mazowieckiego, która pomogła postawić SUV-a na koła, tak by mógł zostać odtransportowany na lawecie.

„Kierowca auta udał się do mechanika w związku, że podczas hamowania auto mu nagle skręcało. Mężczyzna wraz z mechanikiem udali się na jazdę, gdzie mechanik miał potwierdzić usterkę. W trakcie jazdy pojazd podczas hamowania wpadł w poślizg i dachował, lądując na boku w polu kukurydzy” – relacjonował „Miejski Reporter”. Dodaje – „Ślady hamowania są na odległości 300 metrów. Wychodzi na to, że kierowca pojazdu co do awarii hamulców miał rację… Nikomu nic się nie stało”.

Na szczęście w szczerym polu

Nadwozie Lamborghini Urusa po wizycie w polu jest mocne poobijane. Ma wybite szyby i „odpalone” poduszki powietrzne. Być może warty 1,5 mln złoty pojazd uda się jeszcze naprawić. Remont blacharsko-lakierniczy będzie z pewnością dużo droższy niż usunięcie mechanicznej usterki hamulców. Najważniejsze jest to, że nikomu nic się nie stało, a do awarii samochodu, której konsekwencją była kolizja, doszło na mało uczęszczanej drodze.

Czytaj też:
Zupełnie nowe Lamborghini Revuelto. To następca kultowego Aventadora
Czytaj też:
Kryzys? Jaki kryzys! Krezusi kupują na potęgę, a ultraluksusowe marki biją rekordy

Źródło: OSP Ożarów Mazowiecki, „Miejski Reporter”