Szokujący finał kontroli policyjnej. Kwota mandatu zwala z nóg

Szokujący finał kontroli policyjnej. Kwota mandatu zwala z nóg

Kontrola prędkości
Kontrola prędkości Źródło:Policja / Policja
Policjanci z radomskiej drogówki zatrzymali do kontroli kierującego, który przekroczył dozwoloną prędkość. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, co zrobił kierowca po usłyszeniu kwoty mandatu.

Na drodze ekspresowej S7 w miejscowości Barak policjanci wydziału ruchu drogowego z Radomia prowadzili klasyczny pomiar kontroli prędkości. Na radar wpadł kierowca osobowego Renault, który na tym odcinku jechał za szybko o 55 km/h.

Wysoki mandat – tylko dla ludzi o mocnych nerwach

Po sprawdzeniu w policyjnych systemach okazało się, że 23-letni kierujący na swoim koncie ma kilka wykroczeń związanych z przekroczeniem prędkości. Ostatnie pochodziło z zeszłego roku i kwalifikowało go do warunków recydywy, co wiąże się z podwojeniem kwoty mandatu. Zamiast 1500 zł policjanci zaproponowali przyjęcie kary w wysokości 3000 złotych. Kiedy mężczyzna usłyszał wysokość mandatu, jaki mu grozi zbladł i osunął się na ziemię.

„Kierowca zasłabł, gdy usłyszał kwotę mandatu za popełnione wykroczenie. Nie ominęła go jednak kara z uwagi na wykroczenie popełnione w recydywie" – informuje sierż. szt. Dorota Wiatr-Kurzawa z WRD KMP w Radomiu.

Silne emocje podczas kontroli

Zdziwieni całą sytuacją policjanci zachowali zimną krew i udzieli 23-latkowi pierwszej pomocy. Zaproponowali też wezwanie karetki pogotowia, jednak mężczyzna odmówił i oświadczył, że czuje się lepiej. Przyznał, że gdy usłyszał tak wysoką kwotę mandatu, emocje wzięły górę. Ostatecznie kierowca Renault, mieszkaniec powiatu piaseczyńskiego, przyjął mandat, a na jego konto kierowcy trafiło kolejne 13 punktów karnych.

Czytaj też:
Kontrole trzeźwości. Czy policjant może nas zmusić do badania?
Czytaj też:
Wycieczka szkolna autokarem. Omal nie doszło do tragedii

Źródło: Policja Radom