Utrata wartości. Kiedy i na jakim aucie tracimy najwięcej?

Utrata wartości. Kiedy i na jakim aucie tracimy najwięcej?

Pieniądze
Pieniądze Źródło:Materiały prasowe
Kupując samochód najczęściej zwracamy uwagę na jego wygląd, osiągi, funkcjonalność, awaryjność i cenę. Mało kto, zwłaszcza wśród klientów indywidualnych, zastanawia się, ile po latach użytkowania na nim straci?

O utracie wartości samochodu zaczynamy myśleć dopiero przy sprzedaży samochodu. Przeglądamy wówczas ogłoszenia w sieci i na ich podstawie ustalamy wartość pojazdu. Nieco inaczej do tematu utraty wartości podchodzą firmy, zwłaszcza te, które mają dużą flotę aut. One bowiem, jeszcze przed zakupem, przy wyborze modelu biorą pod uwagę jego wartość rezydualną. Parametr ten określa prognozowaną kwotę, którą możemy uzyskać w momencie odsprzedaży samochodu. Znając wartość rezydualną pojazdu, wiemy za jaką kwotę będziemy mogli go sprzedać po zakończeniu użytkowania, ewentualnie odkupić, jeśli pochodził z leasingu. Właśnie w przypadku leasingu lub najmu długoterminowego, cena comiesięcznej raty za użytkowanie samochodu jest ustalana na podstawie jego wartości rezydualnej.

Jak obliczyć wartość rezydualną?

Jeśli założymy, że cena nowego samochodu w salonie wynosi 100 proc., a jego utrata wartości po roku to 20 proc., to po tym okresie jego wartość rezydualna wynosi 80 proc. Na przykład: kupujemy nowe auto za 200 tysięcy zł, a jego wartość rezydualna po trzech latach wynosi 50 proc., to po upływie tego okresu sprzedamy je za 100 tys. zł. W tym przypadku wartość rezydualna (50 proc.) równa jest utracie wartości (50 proc.) Gdyby jednak eksperci wskazali, że jego wartość rezydualna wynosi 60 proc., to po tym okresie można go będzie sprzedać za 80 tys. zł (utarta wartości stanowi 40 proc. ceny początkowej).

Jakie czynniki wpływają na utratę wartości?

Utrata wartości pojazdu zależy od wielu czynników, m.in. od okresu posiadania samochodu, jego przebiegu i stanu technicznego, w jakim się znajduje w momencie wystawienia do sprzedaży. Ostatniego parametru nie przewidzimy jednak w momencie zakupu. Nie wiemy bowiem, czy po drodze auto nie będzie miało jakiego zdarzenia drogowego, które znacząco obniży jego wartość. Łatwiej nam będzie określić już przebieg i okres użytkowania, biorąc pod uwagę potrzeby i historię poprzednio użytkowanych samochodów.

Fachowcy wiedzą, jaki model traci najwięcej

Wpływ na utratę wartości mają także: rodzaj pojazdu (osobowy, dostawczy, ciężarowy), typ nadwozia (kombi, hatchback), przynależność do segmentu, czyt. wielkość (miejski, kompaktowy, klasa średnia), marka (popularna lub premium) i model, poziom wyposażenia oraz wersja silnikowa (benzynowa, wysokoprężna, hybryda, elektryk). Firmy (np. Eurotax, Info-Ekspert) specjalizujące się w ustaleniu utraty wartości (z ich usług korzystają firmy leasingowe, banki, ubezpieczyciele, firmy zajmujące się wynajmem aut) na podstawie prowadzonych statystyk sprzedaży i awaryjności wiedzą, które pojazdy mają najmniejszą lub największą utratę wartości.

Na których autach tracimy najwięcej?

Największa utrata wartości przypada zawsze na pierwsze trzy lata od zakupu nowego auta w salonie. Po tym okresie wartość samochodu osobowego jest mniejsza od 40 do nawet 60 proc. ceny początkowej. Im auto droższe tym stracimy większą kwotę, aczkolwiek faktem jest, że w droższych samochodach klasy premium procentowa utrata wartości jest niższa niż w przypadku popularnych marek. Na przykład małe miejskie auta segmentu A (np. Fiat Panda, Kia Picanto) po 3 latach eksploatacji i przejechaniu 60 tys. km tracą od o 42 do 60 proc. swojej początkowej wartości, a luksusowe SUV-y (np. Porsche Cayenne, Audi Q7) od 38 do 42 proc.

Diesel, benzyna, a może elektryk?

Jeszcze przed dekadą klienci sceptycznie podchodzili do zakupu aut z napędem hybrydowym, a chętnie wybierali modele zasilane silnikiem wysokoprężnym. Teraz gdy okazało się, że nowoczesne silniki Diesla są problematyczne w eksploatacji (awarie kół dwumasowych, zapychające się filtry cząstek stałych, wrażliwe na rodzaj paliwa awaryjne układy wtryskowe), mniej chętnie kupujemy używane auta z tymi jednostkami. To przekłada się z kolei na ich większą utratę wartości. Bum na samochody z napędem hybrydowym (zwłaszcza japońskich marek) spowodował, że są one poszukiwane przez klientów i kolokwialnie mówiąc „trzymają wartość”. Na przykład popularna Toyota CH-R 1.8 Hybrid po 3 latach przebiegu i pokonaniu 60 tys. km ma niespełna 39-procentową utratę wartości, niemal identyczną jak Corolla z tym samym napędem. Jeszcze lepiej „trzymają cenę” hybrydowe SUV-y Toyoty i Lexusa, które po takim samym okresie użytkowania i przebiegu tracą tylko 33 proc. wartości.

Z utratą wartości niezbyt dobrze radzą sobie coraz popularniejsze samochody elektryczne. Specjaliści z Info-Ekspert podają, że trzyletnie modele z przebiegiem 60 tys. km tracą od 45 do 55 proc. wartości, gdy w tym samym czasie samochody napędzane silnikiem spalinowym o 10 punktów procentowych mniej.

Naszym zdaniem

Najbardziej opłaca się kupować samochody używane z niedużym, sprawdzonym przebiegiem i udokumentowaną historią. W kilkuletnim aucie utrata wartości spada znacznie wolniej niż w nowym. Warto więc nabyć używany, 3-letni pojazd, ale tylko pod warunkiem, że nie ma ukrytych wad i powypadkowej historii. Przy zakupie nowych samochodów z tzw. wyprzedaży rocznika, czyli pojazdów wyprodukowanych w ubiegłym roku, a oferowanych w salonach przez pierwszych kilka miesięcy kolejnego roku, ostrzegamy, by nie decydować się na nie wyłącznie z powodu kilkuprocentowej obniżki. W Polsce po roku utrata wartości nowego samochodu sięga 20 procent. Pamiętajmy o tym, negocjując ze sprzedawcę cenę auta pochodzącego z wyprzedaży rocznika.

Czytaj też:
Top 10: Najtańsze nowe auta w Polsce. Ich ceny nadal rosną
Czytaj też:
Roczny koszt utrzymania nowego auta? To nawet 1/4 jego wartości początkowej

Źródło: Janusz Borkowski (Auto WPROST.pl), Info-Ekspert