Ten „mieszczuch” przykuwa uwagę przechodniów. Sprawdziliśmy, co potrafi w trasie

Ten „mieszczuch” przykuwa uwagę przechodniów. Sprawdziliśmy, co potrafi w trasie

Opel Mokka 1.2 Turbo A8
Opel Mokka 1.2 Turbo A8 Źródło:Janusz Borkowski (Auto WPROST.pl)
Opel Mokka to crossover segmentu B, którego naturalnym środowiskiem jest miasto. My jednak zabraliśmy go w trasę, na krótki wakacyjny wypad. Z testu dowiecie się, jak wariant 1.2 Turbo poradził sobie z czwórką podróżnych i kompletem pasażerów.

Dwukolorowe nadwozie, zwiększony prześwit, do tego duże koła i charakterystyczny przód Opel Vizor – testowana przez nas Mokka zwracała na siebie uwagę. Miejski Opel zbudowany jest na platformie CMP (tej samej, co nowa Corsa), ale ma nieco inne wymiary: jest aż 91 mm dłuższy, o 26 mm szerszy i ma o 19 mm większy rozstaw osi (2557 mm). W teście sprawdziliśmy, jak się spisuje ze 130-konnym benzyniakiem połączonym z 8-stopniowym „automatem”.

Opel Mokka 1.2 Turbo A8

Ograniczona przestrzeń z tyłu

Nadwozie Mokki zachwyca stylistyką, ale czy jest praktyczne? Zwiększony względem Corsy prześwit (178 mm) sprawia, że łatwiej w tym modelu zająć miejsce za kierownicą. Siedzisko fotela osadzone na wysokości 64 cm nad ziemią zapewnia też lepszą widoczność. Z przodu za sprawą dwupłaszczyznowo regulowanej kierownicy i obszernych, miękko tapicerowanych foteli, każdy bez trudu odnajdzie dla siebie wygodną pozycję. Z tyłu ilość miejsca jest niezbyt duża. Za kierowcą o wzroście 183 cm co prawda zmieści się pasażer o takich samych gabarytach, ale kolanami będzie mocno naciskał na oparcie kierowcy. Za to przestrzeń nad głową jest wystarczająca.

Opel Mokka 1.2 Turbo A8

Wydzielony panel klimatyzacji

Jak przystało ma nowoczesny samochód, wnętrze Mokki jest cyfrowe. W testowym egzemplarzu (wersja GS) do dyspozycji kierowcy były dwa ekrany: wskaźników i multimediów (obydwa 7-calowe). Czytelność ich wskazań jest poprawna, choć fani elektronicznych gadżetów mogą narzekać na przeciętną rozdzielczość ekranów. Żadnych trudności nie sprawiała ich obsługa, podobnie jak klimatyzacji, która w tym modelu jest ma oddzielny analogowy panel. Na multimedia Mokki też nie można narzekać, gdyż oprócz łączności Bluetooth, kilku gniazd USB typu A (m.in. dwa znajdują się dla pasażerów z tyłu), tunera cyfrowego DAB mają funkcje projekcji ekranu smartfona Apple CarPlay i Android Auto.

Opel Mokka 1.2 Turbo A8

Niezły „automat”, ale czasem się „gubi”

We wnętrzu Mokki nie znajdziemy klasycznej dźwigni zmiany biegów, a jedynie niewielki przełącznik. Sterowanie nim nie sprawiało nam kłopotów, a gdy chcieliśmy przejąć kontrolę nad pracą skrzyni biegów, umożliwiały nam to niewielkie dźwigienki znajdujące się na kierownicy. Korzystaliśmy z nich jedynie na próbę, gdyż 8-biegowa automatyczna skrzynia biegów pracowała poprawnie, choć nieco mniej przewidywalnie niż w bratnim koncernowo Peugeocie 408 1.2 aut. Zdarzało się bowiem, że gdy po dłuższej spokojnej jeździe chcieliśmy wyprzedzić inne pojazdy i mocno wcisnęliśmy pedał gazu, skrzynia przez chwilę zastanawiała się, a następnie z szarpnięciem redukowała biegi. Taka sytuacja zdarzała się podczas jazdy w trybie Normal, w Sport „automat” funkcjonował bardziej przytomnie.

Opel Mokka 1.2 Turbo A8

Ładne wnętrze, ale z twardymi tworzywami

Kto nastawia się, że w aucie kosztującym ponad 125 tys. zł będzie miał wzorową jakość materiałów może się nieco zawieść. Owszem na desce rozdzielczej Mokki znajdziemy elementy pokryte czarnym i srebrnym lakierem oraz detale nawiązujące fakturą do karbonu, ale jej górna część wykonana jest z twardego tworzywa. Tapicerka foteli będąca połączeniem tkaniny i sztucznej skóry w wersji GS przyozdobiona jest czerwonymi wstawkami.

Opel Mokka 1.2 Turbo A8

Mamy „patent” na powiększenie kufra

Benzynowa odmiana Mokki ma bagażnik o pojemności 350 l. To wartość jeszcze do niedawna zarezerwowana dla kompaktowych hatchbacków. Zupełnie wystarczająca do auta miejskiego, by pomieścić w nim weekendowe zakupy, ale już na wakacyjny wyjazd czteroosobowej rodziny za mała. Chyba że… No właśnie. Początkowo zmieszczenie w niej kilku toreb i walizek wydawało się niemożliwe. Gdy jednak podnieśliśmy wykładzinę podłogi bagażnika, to okazało się, że we wnęce koła zapasowego jest jedynie zestaw naprawczy zamocowany w styropianowym boksie. Wystarczyło go wyjąć, a znajdujące się w nim przedmioty schować do bocznych przestrzeni kufra zakrytych zaślepkami. W ten sposób zyskaliśmy dodatkową przestrzeń, idealną na zmieszczenie 4-osobowego namiotu, 30-metrowego przedłużacza i kilku gadżetów.

Opel Mokka 1.2 Turbo A8

Dobra dynamika i umiarkowane spalanie

Zapakowani po dach (przestrzeń w bagażniku nad oparciami tylnych siedzeń zajmowały lekkie śpiwory i poduszki) ruszyliśmy we czwórkę Mokką z Warszawy do Gdańska. 130-konny benzyniak bez trudu radził sobie z dużym obciążeniem. Ze startu przyspieszał żwawo (0-100 km/h w 9,2 s), a podczas wyprzedzania także sprawnie nabierał prędkości. Po mocnym wciśnięciu pedału gazu drażnił nieco brzmieniem „trzycylindrowca”, ale już na autostradzie przy przepisowych 140 km/h poziom hałasu w kabinie był w pełni akceptowalny. Na drogach lokalnych, na których obowiązuje prędkość do 90 km/h bez trudu można było zejść ze spalaniem poniżej 6 l/100 km, na autostradzie i w mieście wartość zużycia paliwa podawana przez komputer pokładowy zbliżała się często do 8 l/100 km. Średnie spalanie 130-konnej Mokki 1.2 aut. wynoszące 6,8 l/100 km uznajemy za w pełni akceptowalne.

Opel Mokka 1.2 Turbo A8

Tylko przeciętny komfort

Choć rozstaw osi Mokki jest nieco większy niż w Corsie, to nadal niewielki (2557 mm) i typowy dla aut segmentu B. W praktyce oznacza to pewne ograniczenia w komforcie, zwłaszcza gdy samochód jest crossoverem mającym podwyższony środek ciężkości i duże koła. Przez to zawieszenie Mokki jest dość sztywne. Co prawda samochód poprawnie amortyzuje niewielkie nierówności drogi, ale już podczas przejeżdżania przez poprzeczne garby do wnętrza przedostają się silne wstrząsy. Sztywne podwozie Mokki zapewnia jej za to pewnie i przyjemne prowadzenie. Jej układ kierowniczy daje optymalną informację o tym, co dzieje się z kołami.

Cena nie jest okazyjna

Ceny Opla Mokki zaczynają się od 104 800 zł. Tyle zapłacimy za bazową wersję Edition ze 100-konnym benzyniakiem połączonym z 6-stopniową skrzynią manualną. Mocniejsza 130-konna wersja występuje wyłącznie z „automatem” i kosztuje minimum 126 350 zł (Elegance). Testowana przez nas odmiana GS to wydatek 130 650 zł. Za zielony lakier nadwozia trzeba zapłacić 2700 zł, czarne malowanie dachu jest w wersji GS standardowe. Na liście seryjnego wyposażenia znajdziemy m.in.: klimatyzację automatyczną, układ rozpoznawania znaków ograniczenia prędkości, system wykrywania zmęczenia kierowcy, tempomat adaptacyjny z funkcją Stop&Go oraz podgrzewane fotele przednie. Za konkurencyjne Renault Captur 140 mild hybrid 140 w sportowej stylizacji R.S. line trzeba zapłacić mniej – 122 300 zł. Gwarancja na Opel Mokka wynosi 2 lata bez limitu kilometrów. Interwał przeglądowy wynosi co 30 tys. km lub co rok.

Czytaj też:
Ma trzy cylindry i napęd na przednie koła. Czy taki SUV jest fajny?
Czytaj też:
Pierwsza jazda nowym ID.3. Volkswagen posłuchał ludu

Galeria:
Test Opla Mokki 1.2 Turbo