Specjalizowali się w „koreańczykach”. Policja zrobiła nalot na ich dziuplę

Specjalizowali się w „koreańczykach”. Policja zrobiła nalot na ich dziuplę

Dziupla samochodowa w Woli Rasztowskiej
Dziupla samochodowa w Woli Rasztowskiej Źródło:Policja / KSP
Kia EV6, Kia Proceed oraz Hyundaie Ioniq – to modele, które w ciągu ostatniego miesiąca zniknęły z parkingów na terenie Warszawy i okolic. Skradzione samochody trafiały do dziupli w Woli Rasztowskiej k. Wołomina, gdzie były demontowane na części.

Policjanci stołecznego Wydziału do walki z Przestępczością Samochodową w ostatnim czasie namierzyli grupę przestępczą, której członkowie kradli samochody na terenie Warszawy i okolic, następnie demontowali je, a pozyskane w ten sposób części i podzespoły sprzedawali.

Dziupla samochodowa w Woli Rasztowskiej

Złodzieje byli dobrze znani policjantom

Do członków grupy doprowadziła ich kradzież samochodu marki Kia EV6 z parkingu przy ul. Słomińskiego w Warszawie. Policjanci z „samochodówki” wytypowali osoby podejrzane o kradzież wspomnianego pojazdu. Okazało się, że mogli jej dokonać znani wcześniej policjantom złodzieje samochodowi. Ustalenia wskazywały, że podejrzewani 28 i 29-latek stoją również za kradzieżami innych samochodów, które na przestrzeni ostatniego miesiąca zostały skradzione z ulic Warszawy: Kii Proceed oraz dwóch pojazdów marki Hyundai Ioniq.

Kradli głównie na części

Skradzione samochody trafiały do dziupli w Woli Rasztowskiej (pow. wołomiński), gdzie były demontowane na części. To właśnie na posesji w Woli Rasztowskiej policjanci stołecznej „samochodówki” wspólnie z kolegami Wydziału do walki z Przestępczością Samochodową z Komendy Rejonowej Policji z Pragi Południe zatrzymali podejrzewanych mężczyzn.

Dziupla samochodowa w Woli Rasztowskiej

Mogą „odpoczywać” od rozbiórki aut nawet 10 lat

28 i 29-latek w Prokuraturze Rejonowej Warszawa – Żoliborz usłyszeli po cztery zarzuty kradzieży z włamaniem pojazdów. Sąd przychylił się do wniosku prokuratora nadzorującego sprawę i tymczasowo aresztował obydwu mężczyzn na trzy miesiące. Grozi im kara do 10 lat pozbawienia wolności.

Czytaj też:
Wyrzucili akumulatory trakcyjne do lasu. Jeden z nich się zapalił
Czytaj też:
Jechał bez „prawka”, a do tego „wężykiem”. Wynik badania trzeźwości był szokujący

Źródło: Policja / KSP