Funkcjonariusze przerwali proceder, w wyniku którego po drogach województwa dolnośląskiego poruszały się auta, których stan techniczny mógł stwarzać zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Auta przechodziły badania techniczne, choć nawet nie pojawiały się w stacji kontroli pojazdów.
Samochody nawet nie pojawiały się w SKP
Do niebezpiecznego procederu dochodziło w jednej stacji kontroli pojazdów znajdującej się na terenie powiatu wrocławskiego. Pracujący tam diagności potwierdzali sprawność pojazdów w dowodach rejestracyjnych, nie przeprowadzając w nich badań technicznych. Na ich biurka trafiały jedynie dowody rejestracyjne, które były podbijane na kolejny rok.
Znaleziono dowody rejestracyjne, które czekały na podbicie
W trakcie czynności policjanci zabezpieczyli kilkadziesiąt dowodów rejestracyjnych i pozwoleń czasowych pojazdów, które czekały na podbicie, a także zaświadczenia o przeprowadzonych przeglądach technicznych. Na poczet przyszłych kar funkcjonariusze zabezpieczyli prawie 34 tys. zł w gotówce.
Zatrzymano diagnostów i właścicieli stacji kontroli pojazdów
Policjanci zatrzymali cztery osoby, w tym dwóch właścicieli stacji diagnostycznej oraz dwóch diagnostów w wieku 39 i 58 lat. Wszyscy zatrzymani usłyszeli już zarzuty przyjmowania korzyści majątkowych oraz poświadczania nieprawdy w dokumentach. Za te przestępstwa może grozi im kara do 10 lat pozbawienia wolności.
„Stan techniczny pojazdów mógł stwarzać realne zagrożenie dla życia i zdrowia uczestników ruchu drogowego. Sprawa jest rozwojowa i niewykluczone są dalsze zatrzymania” – informuje podkom. Przemysław Ratajczyk z sekcji prasowej KWP we Wrocławiu
Prokurator zastosował wobec nich dozory oraz poręczenia majątkowe od 5 do 15 tysięcy złotych, a także tymczasowy zakaz wykonywania zawodu diagnosty i nakaz powstrzymania się od prowadzenia działalności związanej z prowadzeniem stacji kontroli pojazdów oraz wydawania zaświadczeń dotyczących przeprowadzonych badań technicznych.
Czytaj też:
Kolejny protest diagnostów. Rządzący są głusi na ich postulatyCzytaj też:
Brak badania technicznego. Niedopatrzenie może słono kosztować