Jak piszą przedstawiciele branży z Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych (SDCM, członka CLEPA), Stany Zjednoczone m.in. poprzez ustawę Inflation Reduction Act (IRA) i stworzenie dzięki niej mechanizmów wsparcia w wysokości setek miliardów dolarów, przyciągnęły do siebie firmy z całego świata i znacznie wyprzedziły UE, notując trzykrotnie więcej bezpośrednich inwestycji zagranicznych (BIZ) w ciągu ostatnich dwóch i pół roku.
Od drugiej połowy 2022 r. udział UE w globalnych BIZ spadł o 15,2 punktu procentowego, podczas gdy udział USA wzrósł. Od drugiej połowy 2021 r. wartość bezpośrednich inwestycji zagranicznych w Stanach Zjednoczonych osiągnęła 65,2 mld euro – prawie trzykrotnie więcej niż w UE (20,2 mld euro) w tym samym okresie.
Europejczycy wychodzą z Europy
Europa w ciągu ostatnich lat straciła swoją imponującą pozycję w zakresie inwestycji przychodzących. Nadwyżka w wysokości ponad 2,5 mld euro w 2020 r. zmniejszyła się do deficytu w wysokości prawie 10 mld euro w 2023 r.
Firmy z UE inwestują obecnie znacznie więcej poza Wspólnotą – w 2023 r. było to blisko 20 mld euro. Znaczące inwestycje dokonywane są w łańcuchy dostaw baterii w obszarze NAFTA (USA, Kanada i Meksyk). Europejskie firmy zainicjowały cztery z dziesięciu największych projektów fabryk baterii w Ameryce Północnej od 2021 r., które łącznie stanowią inwestycję o wartości prawie 17 mld euro. Ogólnie rzecz biorąc, inwestycje europejskie stanowiły 35 proc. całkowitych BIZ w łańcuchu dostaw baterii NAFTA od 2021 roku.
– Producenci części motoryzacyjnych z UE w dalszym ciągu znacząco inwestują w transformację ekologiczną i cyfrową, jednak inwestycje te coraz częściej mają miejsce poza UE. Dotyczy to nie tylko przemysłu motoryzacyjnego, ale także branż od niego zależnych, od stali po chemikalia i sektor półprzewodników – wskazuje Nils Poel, dyrektor ds. rynku w CLEPA.
Redukcja zatrudnienia i cięcia w obszarze inwestycji
Od 2019 r. w obszarze produkcji części zlikwidowano prawie 118 tys. miejsc pracy, a utworzono tylko 55 tys. nowych stanowisk. Począwszy od drugiej połowy 2023 r. tempo tworzenia miejsc pracy netto pozostało ujemne. Rok 2023 był trudnym rokiem dla zatrudnienia w branży motoryzacyjnej. Utrata 14 429 miejsc pracy spotkała się jedynie z utworzeniem około 10 500 miejsc pracy, a rok 2024 kontynuuje trend spadkowy. W pierwszych dwóch miesiącach tego roku ogłoszono oszałamiającą redukcję 12 153 miejsc pracy, głównie z powodu wewnętrznej restrukturyzacji, podczas gdy utworzono tylko 100 miejsc pracy, nie pozostawiając żadnych oznak odwrócenia tego trendu.
Co ciekawe prognozy z 2021 r. sugerowały utworzenie 101 tys. miejsc pracy netto do 2025 r., napędzane elektryfikacją i bardziej rygorystycznymi przepisami Euro 7. Rzeczywistość okazała się jednak diametralnie inna. W ciągu ostatnich 5 lat nie zanotowano wzrostu zatrudnienia netto, ale spadek aż o 60 tys. Tylko w ostatnim czasie dowiedzieliśmy się, że cięcia przeprowadza m.in. koncern Forvia, włoskie Marelli oraz niemieccy giganci, jak ZF Friedrichshafen, Continental czy Bosch.
– Wzrost liczby utraconych miejsc pracy i spadek bezpośrednich inwestycji zagranicznych to wyraźne sygnały ostrzegawcze dla przyszłego przemysłu motoryzacyjnego i wezwanie do zawarcia nowego ładu przemysłowego w Europie – podkreśla Benjamin Krieger, sekretarz generalny CLEPA.
Europa musi zacząć działać
Cięć trzeba spodziewać się również w obszarze inwestycji. W 2023 r. producenci części przeznaczyli ponad 35 miliardów euro na budynki, sprzęt produkcyjny i inne aktywa kapitałowe. Pomimo tych znacznych inwestycji, prognozy dotyczące przyszłych wydatków kapitałowych (CAPEX) są znacznie niższe niż prognozy sprzed dwóch lat. Prognozowane nakłady inwestycyjne w latach 2022-2029 zostały zmniejszone o kwotę 27 mld euro.
– Przemysł motoryzacyjny od dawna wskazuje, że transformacja, jaką przechodzimy, może okazać się bolesna. Bez spójnej polityki UE, w tym planu wsparcia rodzimej motoryzacji, jedynie osłabimy kondycję branży, jej pozycję na świecie, a przez to również europejską gospodarkę. Widać wyraźnie kto obecnie zyskuje, a kto traci w wyniku zmian, jakim poddawana jest europejska motoryzacja – mówi Tomasz Bęben, prezes Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych (SDCM).
Czytaj też:
Seat: reaktywacja. Nie tylko Cupra będzie się liczyćCzytaj też:
Chińskie auta będą powstawać w fabryce w Tychach?Czytaj też:
Do Polski wejdzie chiński gigant motoryzacyjny. Może odmienić rynek