****
To film bardzo kameralny, powolny, wyciszony. Przeciwieństwo produkcji pełnych spektakularnych scen i dużej dawki rozrywki. Ale to jednocześnie film, który wcale nie musi zostać na marginesie filmów niszowych, niedochodowych i słabo oglądanych. Dość wspomnieć, że na ostatnim Festiwalu Filmów Fabularnych w Gdyni obraz Doroty Kędzierzawskiej zdobył uznanie właśnie szerokiego widza - otrzymał nagrodę publiczności. Bohaterem, jak często u tej reżyserki, jest dziecko, a w zasadzie dzieci, których postacie mistrzowsko wykreowali mali aktorzy. Ale to też opowieść o świecie dorosłych, o tym, jak funkcjonuje rodzicielstwo, o głodzie uczuć i o fundamentach, na jakich opiera się nasz świat. I jak często u Kędzierzawskiej, również i tu zło zostaje rzucone na tło pięknych kadrów. Ale w tym wypadku nie chodzi raczej o zabieg eksponujący okrucieństwo i niesprawiedliwość świata, lecz akceptację takiego stanu rzeczy. Mimo drastycznej historii porzuconego przez matkę chłopca, który by być blisko niej, ucieka z sierocińca, osiada na zardzewiałej barce i utrzymuje się z tego, co da mu ulica, jest to film dający siłę i wiarę w dobro, w bezinteresowną miłość i przyjaźń, w przezwyciężanie zła, w wytrwałość i odwagę. Nie jest to obraz nudny i egzaltowany, lecz wiarygodny, piękny i uniwersalny. Kędzierzawskiej daleko do histerii, przegadania, ponurych i moralizatorskich wizji. Nie uprawia pokrętnych analiz psychologicznych i taniej dydaktyki, nie tworzy alternatywnych światów. Bacznie obserwuje i daje do ręki lupę, byśmy i my zobaczyli, co jest tuż obok. I mimo niewesołej tematyki film potrafi bawić, a nawet rozśmieszać.
Marta Sawicka
"Jestem", reż. Dorota Kędzierzawska, Kino Świat
To film bardzo kameralny, powolny, wyciszony. Przeciwieństwo produkcji pełnych spektakularnych scen i dużej dawki rozrywki. Ale to jednocześnie film, który wcale nie musi zostać na marginesie filmów niszowych, niedochodowych i słabo oglądanych. Dość wspomnieć, że na ostatnim Festiwalu Filmów Fabularnych w Gdyni obraz Doroty Kędzierzawskiej zdobył uznanie właśnie szerokiego widza - otrzymał nagrodę publiczności. Bohaterem, jak często u tej reżyserki, jest dziecko, a w zasadzie dzieci, których postacie mistrzowsko wykreowali mali aktorzy. Ale to też opowieść o świecie dorosłych, o tym, jak funkcjonuje rodzicielstwo, o głodzie uczuć i o fundamentach, na jakich opiera się nasz świat. I jak często u Kędzierzawskiej, również i tu zło zostaje rzucone na tło pięknych kadrów. Ale w tym wypadku nie chodzi raczej o zabieg eksponujący okrucieństwo i niesprawiedliwość świata, lecz akceptację takiego stanu rzeczy. Mimo drastycznej historii porzuconego przez matkę chłopca, który by być blisko niej, ucieka z sierocińca, osiada na zardzewiałej barce i utrzymuje się z tego, co da mu ulica, jest to film dający siłę i wiarę w dobro, w bezinteresowną miłość i przyjaźń, w przezwyciężanie zła, w wytrwałość i odwagę. Nie jest to obraz nudny i egzaltowany, lecz wiarygodny, piękny i uniwersalny. Kędzierzawskiej daleko do histerii, przegadania, ponurych i moralizatorskich wizji. Nie uprawia pokrętnych analiz psychologicznych i taniej dydaktyki, nie tworzy alternatywnych światów. Bacznie obserwuje i daje do ręki lupę, byśmy i my zobaczyli, co jest tuż obok. I mimo niewesołej tematyki film potrafi bawić, a nawet rozśmieszać.
Marta Sawicka
"Jestem", reż. Dorota Kędzierzawska, Kino Świat
Więcej możesz przeczytać w 44/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.