Do zdarzenia doszło we wtorek 28 listopada po godz. 22 we Wrocławiu. Na betonowym placu sąsiadującym z Odrą, na oblodzonej nawierzchni, młodzi ludzi ćwiczyli jazdę kontrolowanym poślizgiem. Jak się okazało, nie był on do końca kontrolowany, gdyż podczas driftowania BMW spadło z wysokiego nabrzeża do rzeki.
Wydostali się z auta przez tylną szybę
Po tym jak auto wpadło do Odry, przewróciło się na dach i częściowo zatonęło. Na szczęście, osoby znajdujące się w BMW, wydostały się z niego, zanim pojazd zniknął po wodą. Jak podaje „Gazeta Wrocławska”, udało im się wypchnąć tylną szybę.
Autem podróżowały dwie młode osoby, kobieta i mężczyzna, obywatele Ukrainy. Żadne z nich nie odniosło poważnych obrażeń. Nie wymagały pomocy medycznej. Na miejscu zdarzenia pojawiły się zastępy straży pożarnej, WOPR i policja.
Odosobnione miejsce przyciąga fanów driftowania
Wrocławski portal informuje, że betonowy plac Odrą jest często odwiedzany przez zmotoryzowanych, którzy ćwiczą w tym miejscu jazdę poślizgami. Świadczą o tym znajdujące się tam opony oraz liczne ślady gumy pozostawione na betonowej nawierzchni nabrzeża.
Czytaj też:
Podczas ucieczki omal nie zginął. Nie zatrzymał się nawet po tym, jak ściął słup energetycznyCzytaj też:
Młody kierowca, BMW i kolejny niechlubny rekord prędkości. Dostał aż dwa mandaty